poniedziałek, 31 marca 2014

Dwa serca w promocji


   Siedzieli na dachu, jedli gwiazdy plastikowymi łyżeczkami. Księżyc mamrotał coś o braku elokwencji wobec wszechświata, że tak go marnują i bezczeszczą. Oni natomiast popijali te gwiazdy rozkoszą minionych dni. Wtedy, gdy puszczali bańki mydlane na łące, i gdy leżeli objęci wschodem na plaży. Fale zmywały z nich ubrania rzekomych słów, kołyszące się na łące trawy kradły uśmiechy rażące. Nie mieli pretensji do siebie, że to piękno jest tak kruche, z niewidocznym horyzontem dusz. Chłonęli spojrzenia, błyszczące oddechy, papierowe ciała. Przyszedł deszcz, parowali w zetknięciu z zimnym nasyceniem. Wyparowali? Zniknęli, jak znika rosa w południowych koszmarach wiosny. Co zostawili po sobie? Dwa zużyte serca z napisem  w y k o r z y s t a n e   d o s z c z ę t n i e.

20.08.2009 r.
___________________________________

Odgrzebane starocie. Notka z cyklu: byliśmy młodzi, o coś nam chodziło. Jak zawsze czytam swoje teksty z grymasem na twarzy, zwłaszcza z tak odległych czasów, ale było w nich coś, czego już nie ma. Nie potrafię już tak pisać...ciekawe co jest tego przyczyną?

wtorek, 25 marca 2014

Jest idealnie, gdy czuję Twój zapach obok siebie

   Sklejone powieki nie pozwalają świadomości przedrzeć się do świata realiów. Umysł wciąż stąpa po cienkiej krawędzi snu i jawy, waha się. W końcu delikatny pocałunek rozdziela rzęsy i spływa zalany słońcem po twarzy, aż do bladoróżowych ust. Dłonie drżą od cichej rozkoszy, mimowolnie wędrują wzdłuż linii kręgosłupa, jakby malowały na plecach różnorakie wzory. Blada cera przybiera słodkich rumieńców. Zielone oczy zakrywa wachlarz czarnych, gęstych rzęs. Po chwili powieki, lekko drgając, unoszą się, by zieleń mogła zlać się w jedność z błękitem. Idealny rytm serc, przyspieszone oddechy, splecione dłonie. Kąciki sfatygowanych ust wędrują ku niebu.



środa, 12 marca 2014

Spring is comming!

   Nareszcie czuć wiosnę w powietrzu! I oby tak już zostało, bo kompletnie nie mam ochoty zakładać zimowej kurtki, grubych swetrów i rękawiczek... Uwielbiam słoneczne poranki, śpiewające od świtu ptaki i ciepły wietrzyk. Od razu łatwiej wstaje się rano z łóżka, kawa nie jest już koniecznością, wszystkie okna są pootwierane i do mieszkania wdziera się wiosenna świeżość :))) Już nie mogłam się doczekać tych momentów! Zima zawsze mnie dołuje, sprawia, że nie mam ochoty na cokolwiek, zwłaszcza taka przedłużająca się zima... A tutaj proszę, wiosna już z początkiem marca i człowiekowi od razu lżej. W związku z tym ostatnio wysprzątałam mieszkanie, upiekłam pyszne ciasto cytrynowe (według przepisu Zosi), które pochwaliła nawet babcia, a to ogromny sukces :D, spędziłam czas z moją bratanicą, poszliśmy z D. na niedzielny spacer i tak oto naładowałam baterie. Były potrzebne, bo dostałam poprawiony wstęp licencjatu, ogarniałam teksty na zajęcia i składaliśmy nowy numer gazety, który był dla mnie wyjątkowy, bo mój tekst po raz pierwszy trafił na pierwsze strony (!!) i pierwszy raz pomagałam przy korekcie. Myślałam, że nie będzie tak źle, ale dostałam całość po 22 i musiałam szybko wszystko przeczytać, w dodatku uważnie i ze zrozumieniem - co o tej porze było nie lada wyczynem... Ale znalazłam sporo drobnych błędów, literówek itp., więc mam nadzieję, że naczelny będzie zadowolony. Na razie tylko podziękował mailowo, ale niedługo spotkanie redakcyjne, więc pewnie dowiem się jak mi poszło.

   Prywatnie wszystko cudownie :) Spędzamy z D. coraz więcej czasu razem, bo często odbiera mnie z uczelni (czuję się jak student wieczorowy, poniedziałki do 18, piątki do 16:30 ;/), a wspólne weekendy to już taki mały rytuał ;) Ja piekę coś słodkiego, D. gotuje pyszne kolacje, potem napełniamy kieliszki winem i włączamy film (teraz był "Wilk z Wall Street" ^^), a rano oczywiście jajecznica, którą ostatnio zajadała z nami nawet Pati ;) Coraz częściej myślimy o wspólnym zamieszkaniu i nawet padł konkretny termin. Cały czas wszystko było zależne od pracy D., ale właśnie wczoraj dowiedział się, że przyjęli go na kopalnię :) Obawiałam się jedynie reakcji moich rodziców i zastanawiałam się jak im o tym powiem, aż tu nagle moja mama wyskoczyła z tekstem, który kompletnie mnie zaskoczył "To kiedy D. przewozi swoje rzeczy?" :D



A u was już też wiosna w powietrzu, sercach i głowach?? :>