Nareszcie czuć wiosnę w powietrzu! I oby tak już zostało, bo kompletnie nie mam ochoty zakładać zimowej kurtki, grubych swetrów i rękawiczek... Uwielbiam słoneczne poranki, śpiewające od świtu ptaki i ciepły wietrzyk. Od razu łatwiej wstaje się rano z łóżka, kawa nie jest już koniecznością, wszystkie okna są pootwierane i do mieszkania wdziera się wiosenna świeżość :))) Już nie mogłam się doczekać tych momentów! Zima zawsze mnie dołuje, sprawia, że nie mam ochoty na cokolwiek, zwłaszcza taka przedłużająca się zima... A tutaj proszę, wiosna już z początkiem marca i człowiekowi od razu lżej. W związku z tym ostatnio wysprzątałam mieszkanie, upiekłam pyszne ciasto cytrynowe (według przepisu Zosi), które pochwaliła nawet babcia, a to ogromny sukces :D, spędziłam czas z moją bratanicą, poszliśmy z D. na niedzielny spacer i tak oto naładowałam baterie. Były potrzebne, bo dostałam poprawiony wstęp licencjatu, ogarniałam teksty na zajęcia i składaliśmy nowy numer gazety, który był dla mnie wyjątkowy, bo mój tekst po raz pierwszy trafił na pierwsze strony (!!) i pierwszy raz pomagałam przy korekcie. Myślałam, że nie będzie tak źle, ale dostałam całość po 22 i musiałam szybko wszystko przeczytać, w dodatku uważnie i ze zrozumieniem - co o tej porze było nie lada wyczynem... Ale znalazłam sporo drobnych błędów, literówek itp., więc mam nadzieję, że naczelny będzie zadowolony. Na razie tylko podziękował mailowo, ale niedługo spotkanie redakcyjne, więc pewnie dowiem się jak mi poszło.

A u was już też wiosna w powietrzu, sercach i głowach?? :>