czwartek, 2 stycznia 2014

Kolejny początek


Końcówka roku była dla mnie wyjątkowo udana, bo mogłam wreszcie spotkać się z osobami, które widuję bardzo rzadko lub koszmarnie rzadko! Czyli nadrobiłam zaległości z przyjaciółką oraz z Gwiazdką <3 Ogromnie cieszyłam się z tego spotkania, bo naprawdę nie widziałyśmy się całe wieki, a taka blogowa znajomość przecież zobowiązuje ;) Pokonawszy wreszcie, niesprzyjający nam w 2013 r. los, wybrałyśmy się na kawę. Na zdjęciach obok widzicie najlepszy prezent jaki dostałam! Śniadanie u Tiffany`ego na DVD - mój ulubiony film <3 Jeszcze raz dziękuję Ci bardzo Kochana ;*


Sylwestra spędziliśmy w domu. Cieszyło mnie to, bo tradycyjnie musieliśmy gdzieś jechać w południe, tym razem na lotnisko do Krakowa, więc później byłam zmęczona i jakoś tak nie miałam nastroju na huczne imprezowanie. Upiekłam ulubione ciasto D. - brownie ;) Zrobiliśmy sobie pyszną kolację, otworzyliśmy wino, a o północy szampana, zobaczyliśmy Hobbita, część 1 i podziwialiśmy (na ile pozwoliła mgła) fajerwerki. Było spokojnie i przyjemnie, oby tak wyglądał cały nasz rok! Chociaż wiem, że będzie mocno imprezowy, bo szykują się same okrągłe urodziny, wesele itp.

Nowy Rok daje nam nowe dni, nowe szanse. Niby wszystko jest takie samo, dni niczym nie różnią się od tych w 2013, ale jednak mamy iskierkę nadziei, że ten rok będzie lepszy, inny od poprzedniego, że tym razem zrealizujemy swoje cele, które z roku na rok zmieniają się tylko nieznacznie. I słusznie. Słusznie, że mamy tę nadzieję! Ja, żadnej listy noworocznych postanowień nie robię, bo wiem, że z moim słomianym zapałem niewiele by to dało. Jakieś tam drobne plany i cele są, więc będę się starała je realizować i jeśli się uda, to będę szczęśliwa :)

Już pod koniec listopada zaopatrzyłam się w nowy kalendarz, w którym zapisuję urodziny bliskich osób, ważne wydarzenia, spotkania itd. Bez takiego organizera czuję się jak bez ręki, dlatego zawsze mam go w torebce i zerkam, co czeka mnie kolejnego dnia. Jak widzicie jest jeszcze puściutki i nienaruszony. Za chwilę biorę do ręki kolorowe cienkopisy i wypełnię go po brzegi ważnymi rzeczami na 2014 rok. Ten kalendarzyk zakupiłam wraz z "Claudią", ponieważ jest idealnej wielkości, ma wystarczająco miejsca na zapiski i dodatkowo przyciągnął moją uwagę interesującą okładką.

Noworoczny poranek idealnie rozpocząć takim filmem, z jedyną w swoim rodzaju główną bohaterką - Holly Golightly, którą gra ikona stylu - Audrey Hepburn. Zawsze zachwycam się świetnymi ujęciami poszczególnych scen, zwłaszcza początkowych, gdy Holly wysiada z taksówki i staje przed sklepem Tiffany`ego. Następnie wyciąga rogalika, kawę i zajadając prawdziwie nowojorskie śniadanie, podziwia wystawę sklepu z nieziemsko drogą biżuterią.

Pozdrawiam i życzę wszystkiego najlepszego w 2014 roku, oby był pełen sukcesów, optymizmu i spełnionych marzeń! Trzymajcie się ciepło :)

92 komentarze:

  1. Sylwester nie musi być wystrzałowy, ważne, by panowała miła atmosfera, co Wan się udało :) Też widziałam Hobbita, ale w pierwszy dzień świąt.
    Szczęśliwego Nowego Roku!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie się o tym przekonałam ;) A zamierzasz obejrzeć cz. 2? ;>
      Dziękuję :)

      Usuń
    2. Brat zamierza, ja pewnie z rocznym opóźnieniem :P Takie kino nie należy do moich ulubionych.

      Usuń
    3. Ja oglądałam z przymusu :P Już tyle się naoglądałam "Władcy pierścieni", że to wszystko jest dla mnie robione na jedno kopyto... Dlatego momentami przysypiałam ^^ ale na szczęście są też zabawne wątki :) D. planuje iść do kina na 2 cz. i coś wspominał, że ze mną, więc zobaczymy :P

      Usuń
    4. "Władca" to był hit nad hity :)) Hobbitem byłam rozczarowana właśnie ze względu na natrętne myśli: "Gdzieś to już widziałam" :P

      Usuń
    5. Ale każdy hit może zacząć denerwować po 50 razie :P
      Dokładnie, takie deja vu :P

      Usuń
    6. Ja tam ze dwa razy wszystkie części widziałam, więc mi się nie przejadły ^^
      Tak się robi kasiorę na sprawdzonym pomyśle :P

      Usuń
    7. Mój brat niestety strasznie często mnie tym katował ;p
      Niby tak, ale ja do kina bym na to nie poszła :P

      Usuń
    8. Jak to katował, nie mogłaś zaprotestować? ^^
      Witam w klubie :D

      Usuń
    9. Niestety protesty nie były uznawane :P Mogłam jedynie wyjść z pokoju, ale przecież wolałam posiedzieć z rodzinką przed tv, więc jakoś to znosiłam xd

      Usuń
    10. Ja rzadko siedzę przed TV, tylko w święta praktycznie :)

      Usuń
    11. Ja też, to było dawno ;) Nawet przez ponad rok nie miałam tv u siebie :D

      Usuń
    12. Mnie tata chciał koniecznie kupić, ale odmówiłam :D TV w pokoju do szczęścia niepotrzebny, co innego wieża :)

      Usuń
    13. Też bym odmówiła :) Mi do szczęścia wystarcza laptop :D

      Usuń
    14. Film mogę ns laptopie obejrzeć, ale słuchać muzyki.... w życiu :P

      Usuń
    15. Jak większość, ja jestem jakaś inna :P

      Usuń
    16. I dobrze, wieża na pewno odtwarza muzykę w lepszej jakości ;)

      Usuń
    17. Ja w zeszłym roku jakoś zaprzestałam nałogowego słuchania muzyki, sama nie wiem dlaczego...

      Usuń
    18. Może czas na poszukiwania nowych muzycznych inspiracji?

      Usuń
    19. Dokładnie tak, ale teraz jedyna inspiracja jakiej mogę szukać, to taka, żebym zaczęła wreszcie pisać licencjat :P

      Usuń
    20. Oo :D A o czym piszesz i co w ogóle studiujesz? :)

      Usuń
  2. Nie cierpię Audrey! :P "Śniadania" też nie lubię, ani w wersji książkowej, ani filmowej... ;-) Też muszę poszukać terminarza, ale to pewnie przez net. Musi być idealny! ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To co Ty tu jeszcze robisz?! :P
      Szukaj, szukaj, bo już 2 styczeń :D

      Usuń
    2. A gdzie mam szukać terminarza z netu, jak nie w necie? :P

      Usuń
    3. Pytanie było odnośnie tego, że nie lubisz Holly i Audrey ;p

      Usuń
    4. Och, już jakiś czas temu pytałam Cię, czy stąd się nick wziął więc nie jestem zaskoczona. ;-)

      Usuń
    5. To dobrze i w dodatku o gustach się nie dyskutuje ;))

      Usuń
    6. Ja tylko dobitnie wyrażam swoje zdanie. :P

      Usuń
    7. Przyjęłam do wiadomości :D To może mi powiedz za co jej tak nie lubisz? ;>

      Usuń
    8. Bo to zła kobieta była. :P Nie pamiętam, czytałam to tyle lat temu... :P

      Usuń
    9. Audrey na pewno nie była zła :) Holly może i tak, ale na koniec się zmieniła ;)

      Usuń
    10. O, a Ty też byłaś zła? :P

      Usuń
    11. To teraz czas na "Poskromienie złośnicy". :P

      Usuń
    12. Z tym proszę kierować się do D., mi jest ze sobą dobrze :D

      Usuń
    13. Pewnie nawet się nie zorientowałaś, że już to zrobił. :P

      Usuń
    14. Może troszeczkę, ale na pewno nie w całości :D

      Usuń
    15. No wiesz, to może w obie strony działać :P

      Usuń
    16. "Poskromienie Złośnika"? :D

      Usuń
  3. a ja się z Klaudią od wieków umawiam i jakoś nie możemy się zgrać, a już pół roku się nie widziałyśmy :(
    co do sylwestra to zawsze najważniejsze z kim się go spędza i nawet w dwójkę może być milusio :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No my właśnie tak miałyśmy w ubiegłym już roku :/ Jak już się udało dopasować termin, to zawsze coś wyskoczyło lub któraś z nas się rozchorowała... W tym roku planujemy częściej się widywać i oby się udało :)
      Masz całkowitą rację, teraz się o tym przekonałam ;))

      Usuń
    2. czasem ciężko się zgrać z kimś kto mieszka blisko, a co dopiero jak trzeba z kimś z trochę dalsza :( no ale oby 2014 był rokiem miłych [i częstych!] spotkań :)

      Usuń
    3. No dokładnie :/ I też nie udało nam się na długo, ale jedno popołudnie, to też fajnie :)
      Też tego życzę! Może uda nam się spotkać w większym gronie ;)

      Usuń
    4. to my z Klaudią jak już się widzimy to 2-3 dni, a w zeszłe wakacje udało się spędzić razem prawie tydzień nad morzem :)
      zapraszam do krk <3

      Usuń
    5. No właśnie w tym roku już musimy zorganizować takie dłuższe spotkanie, nie ma bata :D Gwiazdce marzy się wypad w góry ;)
      A ja do kato ^^

      Usuń
    6. góry fajne, bo tam ponoć nie ma się kaca :D a jakieś konkretne miejsce już macie w planach?
      w wakacje będę na pewno :)

      Usuń
    7. Niestety chyba jest jakiś limit na to...i ja go w końcu wyczerpałam ;p Jeszcze nie :)
      A teraz Cię nie ma? ;>

      Usuń
    8. nowy rok - nowy limit :D
      teraz jestem w domu ^^

      Usuń
    9. Mówisz? ;> To muszę spróbować :D
      No tak, ale od wtorku zajęcia? :P

      Usuń
    10. tylko nie przeholuj ;)
      taaak :(

      Usuń
    11. Spokojnie, wolę z umiarem :D
      Pocieszę Cię, że ja też ;))

      Usuń
    12. i jeszcze zaczną się teraz zaliczenia, egzaminy... :(

      Usuń
    13. O nie, nawet nie mów o tym :( I ostateczny termin oddania 1 rozdziału licencjata ;(

      Usuń
    14. a jak Ci idzie pisanie? :)

      Usuń
    15. W ogóle nie idzie :P

      Usuń
    16. oj, panienko Holly do roboty! ;p najgorzej zacząć, potem już leci z górki ^^

      Usuń
    17. Dzięki, potrzebuję takiego kopa w tyłek :D Najbardziej skłonią mnie do pracy słowa promotorki, gdy wyznaczy ostateczny dedlajn ^^ Mam problem od czego zacząć, ale już chyba wiem i dzisiaj zaczynam ;)

      Usuń
    18. mnie do zabrania się do inżynierki skłoniły seminaria, na które trzeba było mieć prezentację o pracy ^^ ale ogólnie miałam tak, że nie musiałam oddawać poszczególnych rozdziałów do sprawdzenia, a już całość więc moje pisanie było dość chaotyczne :D a Ty w sumie jakby nie patrzeć masz jeszcze sporo czasu, ja za swoją magisterkę się jeszcze w ogóle nie zabrałam, a kończymy przecież w tym samym czasie ;)

      Usuń
    19. Ja właśnie miałam tylko 2 seminaria, a teraz kto chce, to przychodzi indywidualnie lub kontaktuje się mailowo. Z jednej strony fajnie, ale z drugiej nie ma tego nacisku i osiada się na laurach :P Chociaż sporo czasu zajęło mi skompletowanie bibliografii, bo musiałam biegać po różnych bibliotekach (wydziałową postanowili wyremontować ;]). Jedynym wymogiem promotorki jest bibliografia i 10 stron do końca stycznia, na pozostałych seminariach tak nie mają.

      Usuń
    20. to my mieliśmy co tydzień ;) a 10 stron to można napisać spokojnie w jeden weekend :D u mnie z bibliografią też było chaotycznie, bo coś tam nazbierałam przed pisaniem, ale sporo szukałam w trakcie :)

      Usuń
  4. cieszę się, że trafiłam! jak tylko to zobaczyłam, wiedziałam, że muszę to dla Ciebie mieć :D
    ja uwielbiam kalendarzyki z Pani albo Twojego Stylu - są na tych kółeczkach, przez co nic mi się nie rozkleja, mają dużo miejsca na notatki, a przy tym są zgrabne i wygodne. mój też jeszcze w sumie pusty - najwyższy czas go zapisać ;)
    a wiesz że nigdy nie piekłam brownie z prawdziwego zdarzenia? ;> musisz mi koniecznie podać przepis ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz jaką miałam radochę odpalając tę płytkę? :D I ta muzyka na początku! Normalnie byłam w 7 niebie <3
      Zeszłoroczny miałam z Pani i też byłam zadowolona :) Co roku szukam właśnie o takich wymiarach, bo najważniejsze, żeby mieścił się w torebce :D
      Ja pierwszy raz w zeszłym roku, bo jak spróbowałam u koleżanki, to się rozpłynęłam :) Okazuje się, że to niesamowicie proste, wystarczy mieć mikser i wszystko zmiksować :D Zaraz podeślę przepis ;))

      Usuń
    2. mam nadzieję, że w tym roku obejrzymy Holly razem ;)
      zeszłoroczny kalendarz miałam z biedronki - taki większy, grubszy; jeden dzień to jedna strona. też bardzo fajny bo miał strasznie dużo miejsca, a ja zapisywałam tam dosłownie wszystko. ale w tym roku wygrała okładka gazetowej wersji :D
      czekam na przepis!

      Usuń
    3. Żaden problem! :))
      Taki gruby też miałam, bo dostałam w redakcji, ale jednak nie chciałabym go nosić ze sobą :P A że zapisuję tam rozkład jazdy autobusu, to muszę go mieć przy sobie :D
      Wysłany, sprawdź pocztę ;)) O ile mam dobry mail ;p

      Usuń
  5. W tamtym roku dostałam kalendarz z Audrey :) Oprócz jej zdjęć były w nim cytaty jej i o niej. Był bardzo fajny, ale niestety dość ciężki i duży więc nie sprawdził się w moich małych torebkach ;p
    W tym roku kupiłam kalendarz z Twoim Stylem i żałuję bo jest na kółku a przy każdym dniu jest bardzo mało miejsca do pisania, z lewej strony żeby coś napisać trzeba się nieźle nagimnastykować.. A zastanawiałam się czy wziąć TS czy Claudię ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo możliwe, że go oglądałam, bo co roku szukam kalendarza z nią, ale właśnie odpycha mnie wielkość lub cena :P 2 lata temu udało mi się mieć Audrey na okładce kalendarzyka z Avanti :D Ojj, no to wpadka :P Ale tak to jest z tymi kalendarzami ;)

      Usuń
    2. Ja dostałam ten kalendarz od koleżanki z pracy na gwiazdkę, ale pytałam gdzie go kupiła i okazało się, że w Empiku :) A znając popularność tej sieciówki, bardzo prawdopodobne, że wiesz o który kalendarz chodzi :)

      Usuń
    3. Tak, widziałam go i bardzo chciałam go mieć, ale w mniejszej wersji :D

      Usuń
    4. Byłam teraz niedawno w empku i było mnóstwo kalendarzy, ale szału nie robiły ;) Tak samo jak i ceny :P

      Usuń
  6. a widziałaś drugą część Hobbita? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze nie, ale D. chce jechać do kina, więc pewnie nie będę mieć wyjścia :P
      a Ty? :)

      Usuń
    2. ja wszystko robię na odwrót więc najpierw obejrzałam ze znajomymi drugą część a dopiero potem nadrobiłam pierwszą :)

      Usuń
    3. dla mnie druga :) i w ogóle miała genialne zakończenie :)

      Usuń
    4. To już kolejna pozytywna opinia jaką słyszę, więc chyba dam się namówić na te kino :D

      Usuń
    5. koniecznie :) ja byłam nawet na 3D i było naprawde fajnie, mimo że wcześniej nie przepadałam za tego typu filmami :)

      Usuń
    6. Na taki film, to warto się wybrać w 3D, bo te efekty są widoczne :D

      Usuń
  7. uwielbiam i ja równiez ten film :D oglądałam go kilka razy i nigdy nie mam dość :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest właśnie w nim fajne, nigdy się nie nudzi ;) A inne filmy z Audrey też oglądałaś? ;>

      Usuń
    2. oglądałam rzymskie wakacje, jak ukraść milion dolarów, sabrina, śliczna buzia :D

      Usuń
    3. To widzę, że też jesteś fanką Audrey :D

      Usuń
  8. też lubię ten film i książkę oczywiście ;)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, prawidłowo :D Film dobry dzięki książce właśnie ;)

      Usuń
  9. Filmu oglądałam, ale jakoś mnie do niego nie ciągnie. Może kiedyś... :)
    Też muszę mieć kalendarz, bo bez niego nie potrafię się ogarnąć. Ale oprócz wydarzeń zapisuję w nim wiele innych rzeczy, od cytatów z piosenek, książek i filmów, po moje dziwne myśli. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mogę do niego wracać bez przerwy, ma dla mnie niespotykaną magię :)
      To musisz go mieć większy niż mój w takim razie ;)

      Usuń
    2. Moja siostra oglądała niedawno i nie była zachwycona. Ja za to ostatnio siedzę w klimacie Bollywood. :)
      Jest trochę mniejszy niż A5, czyli dla mnie w sam raz. :)

      Usuń
    3. Kiedyś widziałam kilka takich filmów, ale trafiałam na wciąż powtarzający się schemat, więc mi się znudziły :P

      Usuń
  10. Chyba nie oglądałam tego filmu, ale z tego co tutaj piszesz musi być ciekawy :D
    Ja również życzę Ci wszystkiego najlepszego w tym roku :)
    Cieszę się, że wróciłaś :))
    PS Mogę prosić o Twojego maila?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli ktoś tylko lubi tego typu filmy ;)
      Dziękuję bardzo :)
      holly.fm23@gmail.com

      Usuń