Od 7 stycznia musiałam powrócić (dość brutalnie) do szarej rzeczywistości, na całe szczęście ukazała się chociaż odrobinę w jasnych kolorach. Żeby lepiej znieść to zderzenie, poniedziałek był dniem odstresowania się, odpowiedniego przygotowania na cały styczeń, który spędzę w książkach, notatkach, a przede wszystkim z zapełniającymi się, pustymi stronami w wordzie! Będę je zapełniać artykułami i (mniej przyjemne) licencjatem. Tak więc w poniedziałek leżałam na kanapie, a potem w wannie z maseczką błotną na twarzy. O odpowiedni nastrój zadbały nowe świeczniki z avonu.
We wtorek odebrałam książki z księgarni <3 Niestety muszą poczekać grzecznie na półce, aż zdam egzaminy i zapełnię indeks pozytywnymi ocenkami... Jednak Pan Schmitt tak kusił mnie okładką swojej książki, że w drodze do domu przeczytałam jednym tchem kilkadziesiąt kartek ;) Uwaga! Jeśli również zapragniecie mieć na własność jego książki i kupicie Historie miłosne, to nie kupujcie już Marzycielki z Ostendy, ponieważ Historie miłosne także zawierają tę historię :P Moje faux pas ;) Ale to nic, bo Schmitt jest jednym z moich ulubionych autorów, więc im więcej jego książek na półce, tym lepiej :) Trzecia książka, to Stieg Larson, czyli zbrodnia po szwedzku Krystyny Ylvy Johansson.
Środowe popołudnie, wieczór i noc spędziłam czytając opracowania do egzaminu i robiąc notatki. Towarzyszyła mi pyszna gorąca czekolada i figi <3 Jakoś trzeba sobie osłodzić te męczarnie ;) A wy co polecacie na lepsze przyswajanie wiedzy? ;>
Najlepiej z tego tygodnia przedstawia się czwartek! Wtedy właśnie pojechaliśmy w ramach zajęć z kultury języka do Instytutu Języka Polskiego PAN w Krakowie. Po spotkaniu z prof. Żmigrodzkim mieliśmy trochę czasu dla siebie, więc oczywiście ruszyliśmy na Rynek :D
Holly i pozostałości choinek :P |
Najlepsze jedzenie w mojej ulubionej Chimerze. Polecam tartę szpinakową, sałatkę makaronową z orzechami, sałatkę owocową oraz kurczaka w panierce z płatków śniadaniowych, a także wiele innych :D |
Piątek spędziłam w bibliotece, na zajęciach, a potem w domu, rozpaczając nad zepsutym zamkiem w kurtce ;( Wieczorem herbatka z cytrynką i poszukiwanie nowości muzycznych, bo ostatnio zaprzestałam tej czynności i przeraża mnie to trochę :P Weekend zapowiada się imprezowo i książkowo. Wiem, te dwie czynności zwykle się wykluczają, ale jeśli teraz nie przysiądę, to będzie kiepsko w przyszłym tygodniu...